Człowiek nie jest istotą doskonałą. Każdy z nas na sobie tego doświadcza. Jesteśmy ułomni, narażeni na wiele potknięć i błędów. Szczególnie przykre są dla nas pomyłki poznawcze. Zadaniem poznania jest bowiem oświecanie umysłu, abyśmy mogli podejmować określone działania. Złe oświecanie wcześniej czy później przyczyni się do błędu w działaniu, dobre jest niczym innym jak prawdą, która pozwala nam zobaczyć, czym coś rzeczywiście (naprawdę!) jest. Nic więc dziwnego, że w tradycji zachodniej prawda i prawdomówność należały do zasadniczych wartości w życiu osobistym i społecznym, były podstawą nauki, moralności i religii.
Kiedy obserwuje się życie społeczno-polityczne zarówno w Polsce, jak i za granicą, uderza dziś nie tylko brak szacunku dla prawdy, ale wręcz prześciganie się w manipulacji i kłamstwach. Jest to zupełnie oficjalne i przybiera monstrualne rozmiary. Wyborowy kłamca często uchodzi za mędrca, jest obiektem podziwu i uwielbienia szerokich mas, szczególnie jeśli jest osobą znaną i zajmuje wysokie stanowisko. A takich kłamców nam nie brakuje.
Polacy, którzy w ten sposób myślą, powinni zapytać samych siebie, czy rzeczywiście są jeszcze Polakami, bo może cofnęli się o tysiąc lat, stając się nie chrześcijanami, ale na przykład Persami, i przeszli na mahometanizm. Programy telewizyjne i media robią przecież swoje - zmieniają duszę z chrześcijańskiej na jakąś staroorientalną. Bo właśnie przed dziesięcioma wiekami w Persji pojawiło się takie dziwne zjawisko wyrafinowanego i podstępnego kłamstwa, które określano mianem „ketman". Przy ketmanie zwykłe kłamstwo było więc igraszką. Aby zrozumieć, na czym polegał ketman, warto przeczytać, co w Dwóch światach pisze na ten temat Michał Pawlikowski, jeden z wybitnych znawców problemu: „Posiadacz prawdy nie powinien wystawiać swojej osoby, swego majątku i swego poważania na zaślepienie, szaleństwo i złośliwość tych, których Bogu spodobało się wprowadzić w błąd (...). Jednakże są wypadki, kiedy milczenie nie wystarcza, kiedy może ono uchodzić za przyznanie się.
Wtedy nie tylko trzeba się wyrzec publicznie swoich poglądów, ale zaleca się użyć wszelkich podstępów, byleby tylko zmylić przeciwnika. Będzie się wtedy wypowiadać wszelkie wyznania wiary, które mogą mu się podobać, odprawiać wszelkie obrządki, które uważa się za niedorzeczne, sfałszuje się własne książki. W ten sposób zdobędzie się wielkie zadowolenie i zasługę (...). Ketman napełnia dumą tego, kto go praktykuje. Wierzący dzięki temu osiąga stan trwałej wyższości nad tym, którego oszukał, choćby ten ostatni był potężnym ministrem (...), jest on tylko ślepcem pozbawionym dostępu do jedynie prawdziwej drogi, i tego nawet nie podejrzewa. Natomiast ty, obdarty i przymierający głodem (...), kroczysz w blasku przed twymi nieprzyjaciółmi. Szydzisz z nieinteligentnej istoty, rozbrajasz niebezpieczną bestię. Ileż uciech jednocześnie".
Aż dech zapiera, gdy uświadomimy sobie, jak bardzo dzisiejsze życie społeczno-polityczne odbiega od Dekalogu, jak bliski stał się człowiekowi ketman. Dozwolone są wszelkie podstępy stosowane w celu zmylenia przeciwnika. Doraźnie można głosić inną wiarę niż rzeczywiście się wyznaje. Fałszować można własne poglądy. Można brać udział w obcej sobie liturgii. Można zakłamać wszystko, powołując się nawet na wartości chrześcijańskie. Słowo może nie odpowiadać myśli, a myśl - rzeczywistości, bo o to właśnie chodzi. Co innego więc się mówi, co innego myśli, co innego czyni. Oto współczesny ketman polityki, ekonomii i mediów. Oto regres cywilizacyjny, w którym miejsce mądrości opartej na prawdzie i prawości zajmuje spryt bazujący na kłamstwie i cynizmie. A ofiary tak bardzo wprowadzone są w błąd, że ketmanowi, który ich oszukał, biją pokłony.
Polacy, więcej roztropności! A przestrogą niech będzie krótki wiersz Adama Mickiewicza Dlaczego kłamie?
Szatan, choć sobie mądrość i siłę przyznaje,
Wie, że kłamie, i wiary sam sobie nie daje;
Dlatego rad śród ludzi zdania swoje szerzyć,
By je słysząc z ust cudzych, mógł im sam uwierzyć.
Piotr Jaroszyński
"Jasnogórska droga do Europy"