Człowiek w kulturze, nr 8, 1996 r.
Dziś, gdy mówimy o kulturze, to mamy najczęściej na myśli albo sztukę (pod wpływem romantyzmu), albo wykwintne maniery (człowiek kulturalny), albo tzw. kulturę materialną jako pozostałość po dawno umarłych ludach (garnki, broń, ozdoby), albo - naukowo rzecz ujmując - różne systemy wartości. Rzadko natomiast zdajemy sobie sprawę, że kultura jest tym co po prostu przenika w głąb duszy człowieka i z nim się stapia. Albowiem kultura w pierwszym i podstawowym sensie nie jest czymś na zewnątrz człowieka, na zewnątrz społeczności, na zewnątrz narodu, lecz KULTURA JEST SPOSOBEM OSOBOWEGO ŻYCIA CZŁOWIEKA. Nie ma osobowego życia człowieka bez kultury. Człowiek z natury pragnie chodzić, pragnie jeść, pragnie patrzeć, pragnie kochać, pragnie rozumieć, ale spełnia te czynności już nie w sposób czysto naturalny, ale właśnie kulturalny, nie zwierzęcy, ale ludzki, osobowy. Z tego też tytułu kultura istotnie musi wpisywać się w sposób wręcz bytowania człowieka: nie ma osobowego bytowania człowieka bez kultury. Dlatego też tak fundamentalne jest pytanie: jaka kultura, czyli jak bytuje człowiek, w swoim poznaniu, w swojej miłości, w swoich uczuciach? Z drugiej strony prawo do kultury jawi się jako główne prawo ludzkie, skoro to kultura decyduje o SPOSOBIE BYCIA CZŁOWIEKIEM.