W powstaniu warszawskim zginął kwiat polskiej młodzieży. Był to nasz narodowy skarb, wychowany i wykształcony w okresie międzywojennym, gdy dom i szkoła oddychały radością posiadania niepodległego państwa. Najazd niemiecki, a później bolszewicki zniszczył nam państwo jak domek z kart, ale duch bronił się długo. Kto wie, czy takiej wolności nie łakniemy dziś, w czasach bądź co bądź pokoju. Bo wolność, która nie jest wolnością ducha, jest zazwyczaj taką lub inną formą zniewolenia.
Najpierw czemuś ulegamy, a potem mówimy, że tak chcemy. W ten sposób zatwierdzamy tylko nasze zniewolenia, ale to nie jest wyzwanie, to nie jest wybór dobra, które naprawdę chcemy osiągnąć, choćby było najtrudniejsze, a jednak chcemy, bo jest dobre. Wojna wyostrza, polaryzuje ludzkie postawy, które wynurzają się z szarości, tak nieznośnej dziś. A wreszcie duchowy kontakt z człowiekiem wielkim za pośrednictwem dzieła jest bardziej ożywczy niż rozmowa o niczym z milionami żyjących.
Jednym z wielkich uczestników powstania warszawskiego był Krzysztof Kamil Baczyński. Na jego przykładzie widać, co składa się na rozwój talentu poetyckiego. Potrzebny jest dom, który oddycha książką, w którym ceni się słowo pisane, w którym pielęgnowana jest mowa polska, w którym toczą się dyskusje i rozmowy. Potrzebni są rodzice, którzy patrzą na własne dziecko pod kątem budzących się talentów. W każdym dziecku są jakieś talenty, dają o sobie znać, ale niezauważone bardzo szybko nikną. Trzeba talenty dostrzec i podkarmić, a nuż któryś z nich będzie tym szczególnym. Wyjątkowy dar wychwytywania zalążkowych talentów posiada matka, której czułe, ale i bystre oko wpatrzone jest w dziecko nieustannie. Potrzebna też jest szkoła, w której nauczyciele nie tyle wykonują zawód, przeciążeni ilością godzin i uczniów, ile w sposób metodyczny umożliwiają zdobycie wiedzy i kultury ogólnej poszczególnym osobom, które kiedyś, poza zdobyciem takiego lub innego zawodu, będą pamiętać, że są Polakami.
Potrzebne jest też środowisko, krąg koleżanek i kolegów, którzy umieją ze sobą przebywać w sposób szlachetny. Przyjaźni uczymy się w okresie młodości, polega ona na wzajemnym szukaniu dobra. Przyjaźń pozwala na zerwanie pępowiny dziecinnego egoizmu, gdy mały człowieczek skupiony jest wyłącznie na własnych potrzebach, przyjaźń chroni przed późniejszym egocentryzmem, gdy dorosły już człowiek na wszystko i na wszystkich patrzy wyłącznie z własnego punktu widzenia i pod kątem wyłącznie własnych korzyści. Umiejętność zawiązywania przyjaźni jest skarbem drogocennym, sprawia, że życie ma ludzkie, a nie zwierzęce oblicze, a i samemu człowiekowi pozwala psychicznie dojrzeć.
Takim właśnie było pokolenie międzywojenne, w którym wzrastał Krzysztof Kamil Baczyński, takimi było wiele polskich domów i wiele polskich szkół. W takiej atmosferze rodził się i wzrastał wielki talent: w światłym domu, pod bystrym okiem matki, w gimnazjum dbającym o zachowanie dziedzictwa, w kręgu przyjaciół. Talent musi mieć glebę, z której wyrasta, atmosferę, którą oddycha, i tych, którym może służyć. Dopiero wówczas powstają dzieła wiekopomne.
Kto dziś policzy, ile talentów polskich zostało zmarnowanych w czasach dzisiejszego pokoju wskutek zaniedbań domu, rodziców, szkoły, środowiska? Ile jeszcze nie rozwinie się wskutek fatalnych wzorów lansowanych przez media? Pokolenia narastają nieustannie, ale kto tak naprawdę się o nie troszczy? Kim mają być młodzi Polacy za 5, za 10, za 50 lat?
Na kilka miesięcy przed bohaterską śmiercią Krzysztof Kamil Baczyński pisał:
„Gdy broń dymiącą z dłoni wyjmę
i grzbiet jak pręt rozgrzany stygnie,
niech mi nie kładą gwiazd na skronie
i pomnik niech nie staje przy mnie
Bo przecież trzeba znów pokochać,
palce mam - każdy czarną lufą,
co zabić umie. - Teraz nimi
grać trzeba, i to grać do słuchu.
Bo przecież trzeba znów miłować.
Oczy - granaty pełne śmierci,
a tu by trzeba w ludzi spojrzeć
i tak, by Boga dojrzeć w piersi.
Bo przecież trzeba czas przemienić,
a tutaj ciemna we mnie siła,
i trzeba blaskiem kazać ziemi,
by z sercem razem jak krew biła."
(Bez tytułu, 9.III.44)
Powstanie warszawskie to zwycięstwo ducha Kolumbów, którzy po dziś dzień przypominają nam, aby nie zniżać lotów - za żadną cenę.
Piotr Jaroszyński
"Kim jesteśmy"