Felietony-wywiady

WITAM PAŃSTWA NA MOJEJ STRONIE AUTORSKIEJ

PIOTR JAROSZYŃSKI

"Sic vive cum hominibus, tamquam deus videat; sic loquere cum deo, tamquam homines audiat" Seneka


Z prof. Piotrem Jaroszyńskim, kierownikiem Katedry Filozofii Kultury Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler.

Czy nie odnosi Pan wrażenia, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zbyt mało uwagi poświęca dziś promowaniu i wspieraniu kultury polskiej?

- Ministerstwo to nie tylko nie jest zainteresowane kulturą polską, ale wręcz dąży do jej zniszczenia. I to na dwa sposoby: albo wspierając (finansowo) twórczość antypolską, albo pozostawiając własnemu losowi (odmowa finansowania) czy to zabytki polskie, które wymagają kosztowej renowacji (w zeszłym roku ministerstwo odrzuciło ok. 500 wniosków w sprawie dofinansowania remontu starych, nawet kilkuwiekowych kościołów), czy też nowe projekty, które choć są wartościowe, to same się nie przebiją.

A nie jest skandalem, że tak wiele pieniędzy Państwowy Instytut Sztuki Filmowej poświęca na współfinansowanie niemoralnych i uderzających w Kościół katolicki produkcji typu "Antychryst"?

- To dla ministerstwa nie jest skandal, to jest wypadek przy pracy, że te rzeczy zostały zbyt wcześnie ujawnione. Ministerstwo jest po to, żeby promować sztukę antykatolicką, a nazwa ministerstwa (dziedzictwo narodowe) jest dla zmyłki, to jest tylko maska, atrapa. Faktycznie bowiem głównym celem ministerstwa jest odcięcie Polaków od ich własnej kultury, by zmienić świadomość na antypolską i antykatolicką. A taką rolę budowania lub zamiany świadomości pełni właśnie kultura. Dlatego ministerstwo całkiem rozmyślnie finansuje i będzie finansować bluźniercze lub pogardliwe produkcje, a zawsze w uzasadnieniu może powiedzieć, że chodzi o nową wizję artystyczną. Ale oni do tej wolty przeciwko katolicyzmowi długo się przygotowywali, ponieważ warto przypomnieć, że swego czasu obecny minister otrzymał od naszego Papieża Order Rycerski Świętego Sylwestra. To mu pomogło w karierze, natomiast teraz do niczego już nie zobowiązuje, skoro wspiera produkcję filmów obrazoburczych.

Nie jest to jednak kwestia tylko filmu. W Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w przyszłym sezonie 2009/2010 nie będzie klasycznej polskiej pozycji operowej, a Moniuszko przewidywany jest dopiero na sezon 2010/2011. Czy nie uważa Pan, że dzieła tego kompozytora, tak samo jak Paderewskiego, powinny być w stałym repertuarze Opery Narodowej, która jest naszą wizytówką?

- W czasach PRL repertuar teatrów i oper był znacznie bardziej narodowy, niż to jest obecnie. Komuniści nie posunęli się jeszcze tak daleko, by pomijać arcydzieła polskich twórców lub by je zbyt brutalnie zniekształcać. To dzieje się dopiero teraz. Wynika stąd, że mamy do czynienia z kolejną fazą "rewolucji kulturalnej", już taką na ostro, a jej kontynuatorzy wpisują się na czarną listę naszych prześladowców. Jest to oskarżenie tym mocniejsze, że państwo nasze nie jest ani pod zaborami, ani pod okupacją, a jednak... ktoś potrafi z urzędu prowadzić antypolską politykę kulturalną, taką, jak w czasie zaborów i w czasie okupacji. Chodzi bowiem o to, że nasz kanon arcydzieł literatury, teatru, muzyki, malarstwa musi być nieustannie dostępny całemu Narodowi, jeżeli ma pełnić swoją funkcję narodotwórczą (z tą myślą właśnie powstawał). W innym wypadku pojawia się luka pokoleniowa, zwłaszcza młodzi ludzie w wieku szkolnym przez brak kontaktu z arcydziełami nie wiedzą, kim są, nie wiedzą, co to znaczy być Polakiem. Opery Moniuszki, dramaty Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego, Wyspiańskiego, nie mówiąc o tematycznych wystawach naszego malarstwa, o muzyce Paderewskiego czy Szymanowskiego, to musi być ciągle obecne, ciągle promowane w skali lokalnej, ogólnopolskiej i międzynarodowej. Jeżeli natomiast tego nie ma lub jest w formie szczątkowej, to znaczy, że osoby odpowiedzialne za to z urzędu albo są nieukami i z kulturą polską niewiele mają wspólnego, albo świadomie działają na naszą szkodę z racji choćby ideologicznych. Innej odpowiedzi nie ma. W tym kontekście warto zapytać, dlaczego obecny minister kultury, który jest magistrem filozofii (1983) i magistrem kulturoznawstwa (1985) na Uniwersytecie Wrocławskim (wówczas im. Bieruta), nie podał tematów i promotorów swoich prac. Jest to o tyle ważne, że wówczas i w filozofii, i w kulturoznawstwie panował z urzędu marksizm.

Dlaczego klasyczne dzieła nie są traktowane dziś jako nasze najwyższe dobro narodowe i nie są chronione przed ich dowolnym cięciem, przerabianiem, deptaniem, wręcz profanowaniem, jak to ma często miejsce?

- Dlatego że dzieła te mają jakąś niezwykłą moc odradzania polskiego etosu, polskiego charakteru, polskiej dumy. A ponieważ obecnym władzom chodzi o to, żeby ten etos się właśnie nie odrodził, to nie mogąc niczego formalnie zakazać (nie ma przecież cenzury), sterują za pomocą finansów polityką kulturalną państwa w stronę przeciwną, pomniejszają polskość, powiększają potworność, bo przecież szereg dzieł wspieranych przez to ministerstwo to są potworki. Tymczasem podstawowym obowiązkiem tego ministerstwa jest troska o zachowanie substancji kulturowej naszego Narodu, dziedzictwa, które jest przebogate, ale które - z wyjątkiem niektórych pokazowych "pocztówek" - albo niszczeje, albo popada w niepamięć. Jest to obowiązek tym większy, że po czasach PRL nie wykształciła się u nas warstwa ludzi majętnych, z małymi wyjątkami, którzy potrafiliby być autentycznymi mecenasami sztuki. Mecenasami, a nie sponsorami, dla których liczy się tylko interes.

Poruszmy temat muzyki poważnej. Od lat Jan A. Jarnicki, mecenas polskich muzyków i właściciel Wydawnictwa Muzycznego Acte Préalable, nie otrzymuje wsparcia ze strony MKiDN. Wnioski o dotacje, które składał do ministerstwa w tym roku w sprawie nagrania dzieł Noskowskiego (w 100. rocznicę śmierci) i Maliszewskiego (w 70. rocznicę śmierci), zostały odrzucone. Dotacji nie dostał w tym roku także VII Festiwal Polskiej Muzyki Kameralnej w Warszawie profesora Andrzeja Wróbla, za to miliony idą na koncerty Kylie Minogue, Madonny, festiwale kultury żydowskiej etc. Jak Pan odbiera tę sytuację?

- Wiele wskazuje na to, że polityka finansowa ministerstwa kultury jest bardzo dokładnie przemyślana, tak jak trzon kadry, łącznie z ministrem, to są osoby odpowiednio wyselekcjonowane. Chodzi o to, żeby z jednej strony kultury polskiej (zwłaszcza kultury wysokiej) maksymalnie nie wspierać, a z drugiej, by tę, która pozostała, rozsadzać od wewnątrz kulturą różnych mniejszości albo zalewać najgorszego gatunku popkulturą. To są reguły niepisane, ale można je zrekonstruować, obserwując efekty. I jest to bardzo sprytne, bo gdy ktoś oponuje, to nazwie się go nacjonalistą albo antysemitą. Tymczasem ministerstwo kultury w Polsce jest odpowiedzialne przede wszystkim za kulturę polską.

Wiele dzieł wybitnych twórców malarstwa polskiego leży w magazynach muzealnych. To, co najczęściej prezentuje się w muzeach i galeriach, budzi niesmak i oburzenie, tak jak to często obserwujemy w Narodowej Galerii Sztuki Zachęta. Czy jest to celowe działanie?

- Wielokrotnie przeglądając albumy, możemy się przekonać, że właścicielem jest np. Muzeum Narodowe w Warszawie. Ale takich obrazów, zwłaszcza o wymowie narodowej, od lat tam nie uświadczysz. Jakie obrazy Wojciecha Kossaka, w których temacie pojawia się ułan lub legionista, obejrzymy w Warszawie? Ani jednego. Jest tylko jeden obraz: cesarz Wilhelm na polowaniu z psami. Pomijając kwestię, ile cennych obrazów zostało ukradzionych przez nomenklaturę komunistyczną, by przepaść bez wieści (Czy ktoś tę sprawę bada?), to w ramach tego, co zostało, chowa się przed oczami widzów arcydzieła. Po co? Aby nie przypominać naszej świetności. Bo świetność rodzi świetność. Ustrój się zmienił, ale antypolonizm trwa.

A może jest to kwestia dziwnej mody na brzydotę, antysztukę i zachwycanie się wszystkim tym, co obce, tylko nie własne, polskie?

- Modę ktoś i po coś lansuje. Zachwyt nad brzydotą pojętą jako wulgarność, monstrum czy zboczenie nie jest czymś normalnym. Jeżeli więc mimo wszystko taka właśnie antysztuka jest promowana, to w celu odebrania człowiekowi poczucia godności, tej godności, która płynie i umacnia się w kontakcie z tym, co wyższe, a nie niższe. Człowieka we współczesnej sztuce jakże często sprowadza się do poziomu fizjologii, biologii, to jest właśnie materializm praktyczny, jaki wyznają lansowani przez podobnych im urzędników antyartyści. Jednym słowem, mamy tu do czynienia z jawnie okazywaną pogardą dla człowieka, a to już jest kwestia nie tyle osobistego "gustu", co upodobania do brudu, tyle że w wymiarze nie bytowym, ale kulturowym. Oni nie rozumieją, co to znaczy "porządek miły dla oka", co to znaczy "szlachetność", co znaczy "czystość" wykonania utworu. Oni na to są ślepi, mają wrażliwość "zabitą deskami", ale za to się obnoszą i tytułują, i łaskawie przyznają coś lub nie.

Dlaczego tak ważne jest to, by stale czerpać z narodowego dziedzictwa?

- Warto tu jeszcze raz przypomnieć niezwykle aktualną sentencję naszego Papieża, który stwierdził: "Człowiek swoją głębszą tożsamość ludzką łączy z przynależnością do narodu" ("Laborem exercens", II 10). My, jako Polacy, jeśli chcemy być ludźmi i by traktowano nas jak ludzi, czyli jako osoby obdarzone godnością, musimy żyć, oddychać i rozwijać się w polskiej kulturze, w jej arcydziełach, zwłaszcza że wcale nie tak wiele narodów posiada tak wspaniałą i bogatą kulturę. Toczy się walka o nasze przetrwanie, a kultura narodowa pozwala nam łatwiej rozpoznać, jakie są nasze cele, kto jest wrogiem, a kto sprzymierzeńcem, wewnątrz i na zewnątrz. Dlatego nie łudźmy się, że przeciwnik tak łatwo ustąpi. Ale poddawać się nie wolno. Trzeba mieć świadomość, że kultura nie jest wstążką ku ozdobie, to jest w najważniejszym znaczeniu formowanie duszy człowieka, to jest sposób bycia człowiekiem.

Co więc robić, gdy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które powołane jest do tego, by nam to dziedzictwo przybliżać i udostępniać, przeszkadza nam w tym?

- Trzeba podejmować rozmaite działania, ale sytuacja jest o tyle trudna, że musimy niejako walczyć z własnym państwem. Bo przecież jest to władza wybrana w demokratycznych wyborach, ma legitymację do rządzenia. Nie jest nielegalna. I ona dobrze o tym wie. Problem jest więc bardziej natury moralnej niż legalnej. Otóż, oni mają inną moralność. I tu jest klucz. Dla nich niszczenie kultury polskiej w ramach ministerstwa kultury polskiej jest czymś jak najbardziej normalnym, tak jak satysfakcja z oszukania klienta na bazarze. Nie można więc sto razy się dziwić, że tak robią lub dlaczego tak robią. Oni tacy są. Gdyby ich wysłać do Grecji, to z urzędu zaczęliby niszczyć Akropol, a gdyby znaleźli się we Francji, to przestawiliby do góry nogami Luwr. My musimy więcej wagi przykładać do skutków wyborów politycznych w wymiarze kulturowym, a nawet cywilizacyjnym. Perspektywicznie trzeba zrobić wszystko, aby więcej do władzy nie dochodziły tego typu środowiska, którym obca jest polska kultura, nawet jeśli powołują się na "Solidarność", czy nawet otrzymali jakieś ordery, bo to miało ich tylko uwiarygodniać dla programu niszczenia polskości. Jest zastanawiające, że oni konstruktywnie i pozytywnie nic nie potrafią, potrafią niszczyć, przedrzeźniać, wykoślawiać, ale wzorów i ideałów żadnych nie tworzą. A dla niszczenia muszą mieć oparcie instytucjonalne, bo sami są za słabi. To na przyszłość, a obecnie trzeba z jednej strony maksymalnie nagłaśniać te wszystkie bezeceństwa, jakich dopuszcza się kierowane przez Zdrojewskiego ministerstwo kultury, z drugiej zaś strony trzeba mieć większą wrażliwość i większe zrozumienie dla roli kultury polskiej w naszym życiu, by bronić się oddolnie poprzez rodzinę, środowiska, stowarzyszenia i prawdziwych mecenasów.

Dziękuję Panu za rozmowę.

Nasz Dziennik, 9 lipca 2009

W imię nienawiści Teatr stał się narzędziem niszczenia polskiego katolicyzmu i polskiego patriotyzmu. Profanacja, skandal, prowokacja, bluźnierstwo, ohyda. Wystawiany...

Siła słowa Juliusza Słowackiego Rozbiory Polski to był rozbój w biały dzień. Podcinał wiarę w jedność europejskiego etosu, który z jednej strony korzeniami sięgał greckiej...

138 lat temu w nocy z 22 na 23 stycznia wybuchło powstanie styczniowe. Rozpaliło wielkie nadzieje narodów żyjących pod zaborami na ziemiach I...

Wśród wielu spraw, które zaprzątają naszą uwagę i budzą coraz większy niepokój, jest troska o młode pokolenie. O ile dawniej do edukacji i...

Z prof. dr. hab. Piotrem Jaroszyńskim, kierownikiem Katedry Filozofii Kultury Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, wykładowcą i...

Są pisarze, których dzieła czyta się z zainteresowaniem, ale tylko raz; są jednak i tacy, do których chętnie wraca się wielokrotnie, bo tchnie z...

Z prof. dr. hab. Piotrem Jaroszyńskim, kierownikiem Katedry Filozofii Kultury KUL oraz członkiem Rady Naukowej Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i...

Refleksje w rocznicę Niepodległości 95. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów skłaniać może do wielu refleksji. Zależy kto się zastanawia i z kim...

W ocalałych, choć już nielicznych dworskich lub pałacowych parkach spotkać możemy czasem rzeźbę przedstawiającą dwóch mocujących się mężczyzn, z...

Lewicowa rewolucja w białych rękawiczkach Z prof. dr. hab. Piotrem Jaroszyńskim, kierownikiem Katedry Filozofii Kultury Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, etykiem, kulturoznawcą,...

Rozmowy, które uczą Rozmowy niedokończone należą od wielu lat do stałej ramówki Radia Maryja i Telewizji Trwam. Gdy w innych mediach dominują programy rozrywkowe, i to...

Jest rzeczą ciekawą, że socjaliści - walcząc ze starym porządkiem reprezentowanym przez Kościół, króla i szlachtę - utworzyli nowy porządek, który...

Święta i obyczaje Człowiek nie jest czystym duchem, ale nie jest też tylko ciałem. Człowiek żyje na sposób duchowo-cielesny. Dlatego musi nieustannie szukać tej...

Wiatraki: inwazja potworów Wiele mówi się dziś o tzw. energii odnawialnej albo czystej. Do niej należy z pewnością geotermia, która jednak nie spotyka się ze zbytnią...

Święta Wielkanocne mają charakter świąt rodzinnych. Rzecz ciekawa, dawniej, gdy komunikacja nie była tak rozwinięta jak dziś, gdy nie było pociągów,...

Z prof. Piotrem Jaroszyńskim, kierownikiem Katedry Filozofii Kultury Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, rozmawia Piotr...

Platforma Obywatelska dąży do całkowitej kontroli życia publicznego, przyznając sobie status absolutnego suwerena. Instytucja taka jak Kościół...

Wiek XX jest wiekiem niesłychanego postępu w nauce. Widać to szczególnie na przykładzie techniki, która tym różni się od rzemiosła, że bazuje nie na...

Pytąjąc o Polskę pytać musimy o jej elity: kim, skąd i po co są? Każdy naród potrzebuje elit, bo przecież nie wszyscy - czy to z braku warunków, czy...

Chicago z Telewizją Trwam Gdy w sobotę, 29 września, do Warszawy zjechała się cała Polska, to Chicago nie pozostało obojętne. Mimo pewnych trudności udało się zdobyć...

W roku Wielkiego Jubileuszu Rzym stał się centrum niezliczonych pielgrzymek z całego świata. Chyba w żadnym innym miejscu przeszłość tak mocno nie...

Gender: przechytrzyć Kościół Oficjalne stanowisko Kościoła w sprawie gender jest jasne. Mogliśmy je poznać z ust samego Papieża Benedykta XVI (21.12.2012), a więc w skali...

Obserwujemy dziś, z jak wielkim natężeniem rządzący oraz wiele środków masowego przekazu próbują zacierać różnicę między dobrem i złem. Można...

Gender: globalna sieć Gender to nie sprawa lokalna takiego czy innego państwa lub nawet związku państw (Unia Europejska), bo ma ono swym zasięgiem objąć cały świat....

Można by pomyśleć, że gdy człowiek przychodzi na świat, to jego konto jest czyste i dopiero później wypełnia się różnego rodzaju zobowiązaniami....

Jedną z najbardziej popularnych form spędzania wolnego czasu jest oglądanie różnych filmów. Warto przecież się zrelaksować i trochę pośmiać. Można...

Domy, domki, warzywniki System komunistyczno-turański miał dopracowane metody zarówno powoływania na najwyższe urzędy państwowe, jak i odwoływania z tych urzędów. Ale nie...

Liberalizm, podobnie jak nominalizm, nie jest kierunkiem filozoficznym na wzór platonizmu, arystotelizmu czy tomizmu, jest to raczej pewien...

Gender: feminizm to marksizm Jeżeli sięgniemy po dzieła klasyków marksizmu, jak choćby samego Marksa czy jego najbliższego współpracownika Engelsa, to ze zdumieniem odkryjemy,...

Gender: Od antykoncepcji do homoseksualizmu W ramach walki z grożącym ludzkości domniemanym przeludnieniem zaczęto stosować głównie dwie metody: antykoncepcję – która ma zapobiegać poczęciu...